Ich troje… w Jedliczu

Informacja o tym, kto dokonał zgłoszenia jednego z kandydatów na burmistrza gminy (przypomnijmy: Jana Juszczaka zgłosił Piotr Rostek), wywołała konsternację w wielu środowiskach. Spotkałem się z licznymi dowodami na to, że krótki tekst informacyjny, uruchomił liczne reakcje. Pozwolę sobie wskazać na trzy z nich.

Nie, to niemożliwe! A jednak…

Pierwszy rodzaj reakcji, nazwałbym szokiem połączonym z niedowierzaniem. Dotyczyła ona zwłaszcza osób sympatyzujących z partią polityczną sprawującą obecnie w Polsce władzę. Osoby te z oburzeniem przyjęły, że Jan Juszczak, jak się okazuje już były członek PiS, był zdolny do zawarcia cichej koalicji ze Zbigniewem Sanockim. Dodajmy, że przez lata Panowie, przynajmniej oficjalnie nie darzyli się sympatią, a w sprawach gminy czyli dla mieszkańców nie potrafili dojść do żadnego konsensusu. Wówczas jednak, Jan Juszczak to był „PiS”, zaś Zbigniew Sanocki – TW Służby Bezpieczeństwa PRL. Przyznam, że i dla mnie „wspólnota myśli” Jana i Zbigniewa, to układanka przedwyborcza- political fiction.

Wezbrała fala hejtu. „Raz, dwa, trzy – szczujesz ty!”

Druga z reakcji, to zmasowany atak „anonimowych” hejterów na redakcję Jedlicze24. Przypomina to czas wyborów samorządowych z 2014 roku, a jeszcze bardziej techniki pewnych służb. Czyżby eskalacja hejtu i ataki personalne były spowodowane przedwyborczym rozwolnieniem? A wszystko to za napisanie prawdy! Padł rozkaz: pluj, szczuj… Metody znane!

„Panowie, chowamy się…”

I trzecia, jakże znamienna reakcja, to reakcja w samym komitecie Jana Juszczaka. Być może (choć to mnie akurat szczerze dziwi), nie zdawano sobie sprawy, jaki jest odbiór społeczny osoby Zbigniewa Sanockiego i osób z nim związanych, którym mieszkańcy cztery lata temu pokazali „czerwoną kartkę”. A może miał to być swoisty sondaż, przewidujący ewentualne szanse tego ostatniego w wyborach do rady powiatu (tym razem były burmistrz przebrał się w chłopską sukmanę i kandyduje z listy PSL, co doprowadziło do odejścia z tej partii, w geście honorowego protestu części jej długoletnich działaczy…). Jeśli tak było, to sondaż- zdecydowanie- nie wypadł pozytywnie.

Do rzeczy. Jaki był efekt publikacji, o której wspomniałem.

Emisja artykułu o rejestracji kandydatów na burmistrza, zbiegła się w czasie z losowaniem składów do obwodowych komisji wyborczych. Temu losowaniu, z ramienia KWW Mocny Głos, przyglądał się również właśnie Piotr Rostek. Jako, że artykuł był także powodem gwałtownej reakcji w samym obozie Jana Juszczaka, odtąd Piotr Rostek przestał być eksponowaną „twarzą komitetu”. Do dziś. Dzisiaj jako lider grupy prowadził zebranie przedwyborcze Jana Juszczaka w Podniebylu.

Podsumowując.

Już wiemy jaka jest rzeczywista konfiguracja komitetu o dźwięcznej nazwie „Mocny Głos”, którego nieformalną siedzibą zdaje się być jeden z jedlickich lokali. Wiemy zatem i czego możemy się po nim spodziewać.