Ponoć od rana widoczna była mobilizacja elektoratu. Kolejki przed lokalami wyborczymi w Potoku miały ustawiać się do głosowania. Wiele wskazywało na to, że w Potoku- największym sołectwie w Gminie Jedlicze, padnie rekord frekwencji, a inicjatorzy referendum przejdą przez wieś z podniesionym czołem. Tak się jednak nie stało.
W największej pod względem liczebności mieszkańców podmiejskiej miejscowości- w Potoku i jednocześnie najliczniejszym ze względu na elektorat Sołectwie wchodzącym w skład Gminy Jedlicze, w referendum za odwołaniem burmistrza opowiedziało się 15 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców. Kurtuazyjnie rzecz ujmując, na ogólną liczbę 1395 osób uprawionych do głosowania, w niedzielnym (24.10) referendum za odwołaniem burmistrza przed upływem kadencji opowiedziało się 213 osób, a w dodatku te dane dotyczą dwóch okręgów łącznie (Potok I oraz Potok II).
Jak pamiętamy, 3 lata temu dzięki woli 208 mieszkańców Potoka, Janusz Lipka zaczął pełnić mandat radnego. Jako jeden z trzech, obok radnej Zofii Kusiak i Jana Skwary, zasiada w Radzie Miejskiej z nadania Komitetu Wyborczego “Mocny Głos”.
Nie sposób nie wspomnieć również o 200 mieszkańcach Potoka, które w 2018 roku obdarzyły zaufaniem Tomasza Lisowskiego- a który podobnie jak wspomniany wcześniej radny Lipka, debiutuje w roli radnego.
Analizując powyższe dane i statystycznie rzecz ujmując, radni z Potoka, którzy w 2018 roku zdobyli łącznie na wsi 408 głosów (49 proc. tej liczby to elektorat radnego Lisowskiego, a 51 proc. radnego Lipka), w październiku 2021 roku zmobilizowali do referendalnego głosowania za odwołaniem burmistrza jedynie tylko ponad połowę ze swojego elektoratu, a dokładnie 53 proc. Jak wiadomo, niektórych z mieszkańców przyprowadził do urn niemal dosłownie za rękę, radny Lisowski. O sposobie mobilizacji elektoratu przez radnego Lipka, innym niż udostępnianie niejednokrotnie fałszywych lub półprawdziwych informacji w mediach społecznościowych, nie słyszeliśmy. A referendum jak wiemy zakończyło się fiaskiem z fatalną 15 proc. frekwencją.
Powyższe dane wskazują, że mieszkańcy Potoka- największego Sołectwa w Gminie Jedlicze, w zdecydowanej większości nie wzięli na poważnie kampanijnego przekazu panów radnych. Swoją drogą trwająca i powoli, ale przemijająca kadencja samorządowa (2018-23) jest nie tyle debiutem, ale swoistym, samorządowym sprawdzianem dla obu panów. Póki co, sprawdzian zdali mieszkańcy Sołectwa Potok, którzy nie dali się ponieść agresywnej, skierowanie personalnie kampanii referendalnej. A ponoć od wczesnych porannych godzin widoczna była mobilizacja elektoratu, gdzie przed lokalami wyborczymi w Potoku miały ustawiać się kolejki do głosowania. Tak się jednak nie stało.
(rn)
Ćmoje boję. Pycha kroczy przed upadkiem
Lipka to Hańba OSP! Oddaj mandat.
Lisowski to jest parszywy, kłamliwy człowiek!!
Precz z stanowisk radnych – oddajcie wynagrodzenia!
Czyli radnych nie poparli wszyscy wyborcy będący na garnuszku u P. Burmistrz wraz z rodzinami. Przypomnijmy, że P. Burmistrz do referendum nie poszła, a więc nie chciała oddać głosu za sowim pozostaniem na stołku. Widocznie sama czuje, że się do tej funkcji nie nadaje. Nie chcieli poprzeć pani Urbanik również jej współpracownicy. Zaiste wstyd.
Czy użyłeś chociaż troche mózgu w tej analizie? To tak jak z podwyżką na śmieci, radni którzy się wstrzymali za podwyżką na głosowaniu to byli “ZA”, czy “PRZECIW”. Bo wydaje mi się że byli “ZA”, ale chcieli wyjść “na czysto” z sytuacji i się wstrzymali!!
Zaznaczę że spór trwał kilka miesięcy i mogliby polubowanie ogarnać temat z Burmistrzową – oczywiście ona też musiałaby iść na kompromis.
Jakiej analizie,te brednie i wypiciny J24??
wierny czytelnik rozbawiony, czytaj i nie marudź 😛
Burmistrz i Radnych wybrali Ci sami ludzie ….