Roman Targ nie jest już prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Jedliczu. Druhowie odwołali go z funkcji. Taką wolę wyrazili w głosowaniu, które odbyło się w niedzielę (6.02) w remizie jednostki przy ul. Sienkiewicza w Jedliczu.

Takiego rezultatu zebrania strażackiego w jednostce OSP w Jedliczu chyba nikt się nie spodziewał. Z funkcją pożegnał się dotychczasowy prezes Roman Targ. W głosowaniu, które odbyło się w trybie tajnym druhowie strażacy większością głosów podjęli decyzję o odwołaniu go z funkcji.

Jak uzasadniono taką decyzję?

W uzasadnieniu decyzji o odwołaniu wskazano m.in., że prezes w ubiegłym roku przestał brać czynny udział w działaniach jednostki, a zjawiał się tylko okazjonalnie, co w trudnych czasach pandemii jest zdaniem druhów niedopuszczalne. Podkreślono, że druhowie nie otrzymują  od prezesa żadnego wsparcia. Podniesiono, że w ubiegłym roku po złagodzeniu obostrzeń nie zorganizował żadnego zebrania z druhami. Wnioskodawca w uzasadnieniu wskazał, że zarząd spotkał się oficjalnie jeden raz, co jest niezgodne ze Statutem jednostki i podkreślił, że termin obrad był kilkukrotnie przekładany w związku z rzekomo notorycznym brakiem czasu odwołanego prezesa. Na zebraniu padały również słowa o niechęci do współpracy, a niechęć ta była przez prezesa demonstrowana, co w ocenie członków jednostki nie przynosi chluby jednostce. Strażacy podkreślili, że jako wspólnota potrzebują spotkań, integracji i rozmów.

W głosowaniu, które odbyło się w niedzielę (6.02) w trybie tajnym na kartach do głosowania, druhowie strażacy większością głosów podjęli decyzję o jego odwołaniu. Dotychczasowy prezes jednostki, odwołany dzisiaj z funkcji, wkrótce opuścił zebranie, jeszcze przed jego zakończeniem.

(rn)