To, co powiedział premier Mateusz Morawiecki, obnaża hipokryzję formacji, która od prawa do lewa dryfuje, jak się okazuje, dzięki naiwności jej zwolenników. -Zawsze byłem zwolennikiem kompromisu aborcyjnego sprzed 30 lat.- przyznał premier, największego klubu parlamentarnego w Sejmie RP i ciągle jeszcze szef rządu, którego wypowiedź wywołała liczne reakcje, zwłaszcza, wśród elektoratu zjednoczonej prawicy.
Podwójne standardy
O podwójnych standardach i hipokryzji ludzi, związanych z PiS-em, w lokalnych strukturach, wspominaliśmy niejednokrotnie na łamach specjalnego serwisu samorządowego. Tymczasem, nie bez kozery, spoglądamy na politykę w szerszej skali bowiem największe partie w Polsce już zwierają szeregi, szykując ofensywę do samorządów.
Ad rem. Senator PiS Stanisław Karczewski, komentując wyniki wyborów parlamentarnych swojej formacji, przyznał, że PiS straciło dużo poparcia po wyroku Trybunału Konstytucyjnego (przyp. z jesieni 2020 roku) w sprawie dopuszczalności aborcji. Decyzję o złożeniu wniosku do TK określił mianem… politycznego błędu.
Radykalne stanowisko przed wyborami
Radykalne i skrajne stanowisko w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego PiS utrzymywało, aż do dnia, w którym zdało sobie sprawę z wyników wyborów do parlamentu. To tylko uwypukla hipokryzję formacji, która wcześniej przekonywała o bezkompromisowej konieczności ochrony życia od poczęcia, aż do naturalnej śmierci.
Przypomnijmy. Sejm zdecydował o odrzuceniu już w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy dot. liberalizacji prawa do aborcji. Tylko jedna posłanka z klubu Prawa i Sprawiedliwości głosowała inaczej niż jej koledzy (przyp. w 2019 roku do Sejmu dostała się z listy Lewicy), dwoje posłów klubu PiS nie wzięło udziału w głosowaniu. Za odrzuceniem ustawy w pierwszym czytaniu za było 265 posłów, przeciw 175, a wstrzymało się 4 posłów.
Zmiana retoryki. Strach czy błąd?
W trakcie głosowania posłowie PiS głośno skandowali „za życiem”. Po ogłoszeniu rezultatu głosowania w ławach poselskich po prawej stronie sali rozległy się głośne brawa. Posłowie wyrazili więc w tej sprawie jasne stanowisko. Czym podyktowana jest nagła, radykalna zmiana retoryki wśród ludzi obozu rządzącego?
Można by zapewne pokusić się, że to tylko taka retoryka polityczna, i że formacja walczy o elektorat, bijąc się w piersi- rewidując stanowisko, ale tutaj chodzi o coś zupełnie innego. To pokazuje, że PiS nie cofnie się przed niczym, w walce o elektorat. To raczej ostatnie podrygi nieszczerej i udawanej moralności. Podwójne standardy, coraz częściej opisują ludzi ze środowiska, które, jeszcze przez wyborami, prezentowało zupełnie odmienny pogląd na wiele spraw.
Jaki kierunek obierze partia Jarosława Kaczyńskiego?
Zimowy kongres programowy PiS ma być zapowiedzią zmiany kierunku, w tym otwarcia się na nowe środowiska. Sam prezes Kaczyński już zauważył, że Polska się zmienia, elektorat podąża w nowym kierunku i PiS musi się do tego dostosować.
Jednocześnie PiS rozpoczyna przygotowania do przyszłorocznych wyborów samorządowych. O utrzymanie władzy w większości sejmików też są w partii Kaczyńskiego obawy. Deską ratunku może być zmiana kursu, która jednak budzi poważne obawy o wiarygodność ugrupowania.