Drużyna w której obecnie gra wychowanek Nafty Jedlicze Sławomir Peszko, Lechia Gdańsk była o krok (17.02) od zdobycia kolejnych trzech punktów, po golu Sławomira Peszki prowadziła 1:0, jednak euforia szybko minęła. W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry sędzia podyktował rzut karny dla Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Spotkanie zakończyło się remisem (1:1). To nie pierwsza tego typu sytuacja w karierze piłkarza.
Analogia Sławomira Peszko- wysoce uzasadniona!
– Kiedy traci się bramkę w samej końcówce, to zawsze jest niedosyt, ale takie sytuacje się zdarzają. Pamiętam dobrze mecz reprezentacji Polski w Irlandii w eliminacjach Euro 2016, kiedy strzeliłem gola, ale w ostatnich sekundach straciliśmy bramkę i mecz zakończył się tylko remisem. Biorąc jednak pod uwagę całokształt eliminacji, to zakończyły się one dla nas sukcesem – przypomina Sławomir Peszko.
Niedosyt? Ale jakby to było gdyby?
Pomocnik Lechii przyznał, że nie ma się co załamywać tym wynikiem, tylko trzeba patrzeć w przyszłość z optymizmem. Choć po takim wyniku zawsze pozostanie niedosyt, to może warto jednak spojrzeć na to z innej strony i zadać sobie pytanie: Jakby to było gdyby Sławomir Peszko nie strzelił bramki? Pozostawiam Was z tym pytaniem!