To było najprawdopodobniej największe oszustwo w historii jedlickiego samorządu od czasu wolnych wyborów. Rok temu, 24 października 2021 roku odbyło się referendum, które zakończyło się totalnym fiaskiem. Radni nie czują z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, wprost przeciwnie, wmawiają ludziom, że ubiegłoroczne referendum było oczekiwane przez mieszkańców. Przykre, ale historia nigdy nie była dla nas łaskawa.
Tylko 14 proc. mieszkańców uprawnionych do głosowania spośród 12264 wzięło udział w ubiegłorocznym referendum. Nie osiągnęło nawet połowy wymaganej liczby głosów, aby jego wynik mógł odegrać znaczenie i zmienić bieg historii, na który bardzo liczyła grupa radnych. Frekwencja na poziomie 14,04 proc. to najlepszy dowód, że referendum było nieporozumieniem.
Od początku
Najpierw wymyślono ulotki, na których nikt z grupy radnych nie miał odwagi podpisać się z imienia i nazwiska, a które zawierały bardzo nieeleganckie i populistyczne hasła jak na przykład: “Tak jak my, każdy z Państwa miał nadzieję na dobre działania Burmistrza” oraz “wierzyliśmy w piękne słowa obietnic”. Ulotki były dystrybuowane do późnych wieczornych godzin, radni roznosili je na kilka dni przed rozstrzygnięciem, od domu do domu. Kolejne pakiety kolorowych, ciepłych, bo tyle co odebranych z drukarni plakatów, trafiały w ramiona radnych. Następnie rozklejano je po gminnych tablicach ogłoszeń.
Przekonywali, że to demokracja, przywilej…
Radni przekonywali, że referendum zostało ustanowione po to by społeczeństwo mogło wypowiedzieć się “za” lub “przeciw” w ważnej społecznie sprawie. Być może liczyli, że takim hasłem nie tylko zachęcą do wzięcia udziału w głosowaniu większą ilość mieszkańców, a w razie ewentualnej porażki referendum nie poniosą odpowiedzialności. Nic bardziej mylnego.
Inicjatorzy-radni zdemaskowali się sami
Gdy inicjatorzy jeszcze w czasie kampanii referendalnej zorientowali się, że referendum z uwagi na liczne negatywne opinie pod ich adresem może zakończyć się fiaskiem, chwytali się jak tonący najrozmaitszych metod, a przy tym zdemaskowali swoje prawdziwe zamiary zainicjowania referendum. To właśnie wtedy zaczęły wychodzić na jaw szokujące fakty. Było widać jak na dłoni całą panoramę referendalnej rzeczywistości. To, co zszokowało nas wybitnie to opisane poniżej zachowania radnych.
Oszustwo i dowody
Ci inicjatorzy, którzy pierwotnie przekonywali o tym, że referendum zostało ustanowione po to by “społeczeństwo mogło wypowiedzieć się za lub przeciw w ważnej społecznie sprawie” zaczęli się demaskować. Szybko okazało się bowiem jakie są prawdziwe zamiary zorganizowania referendum. Choć żadne referenda nie dają takich możliwości, to Ryszard Dziura odsłaniając karty swoich zamiarów, dał do zrozumienia jednoznacznie mieszkańcom, że to referendum w sprawie “dokonania zmiany obecnego włodarza”. To wyjątkowo bezczelne i niezgodne z prawem. Polityczna hucpa na koszt podatnika. Wcześniej twierdził, że to inicjatywa poprzez którą społeczeństwo będzie mogło wypowiedzieć się “za” lub “przeciw” w ważnej społecznie sprawie. To przy okazji pokazuje niepohamowaną żądzę władzy. Dowód na powyższe:
Burmistrz nie prowadziła kampanii, ale odniosła się do pewnych jej elementów
Burmistrz Jolanta Urbanik przeciwko której toczyła się ta kampania, w porównaniu do swoich przeciwników nie traciła energii i nie prowadziła żadnej kampanii referendalnej. Jak poinformowała w ulotce skierowanej do mieszkańców “nie sposób przejść obojętnie wobec awantury, jaką wytworzyły osoby inicjujące referendum.” Przestrzegła, że celem inicjatorów nie jest dobro mieszkańców, ale podsycanie napięcia i atak polityczny wymierzony w Burmistrza. “Niech każdy sobie sam odpowie czy burmistrza, który przez sześć lat zrealizował więcej inwestycji niż jego poprzednik przez lat szesnaście można posądzać o niegospodarność?”- pytała retorycznie Jolanta Urbanik. Próbę przerwania kadencji samorządowej oceniła jako daleko posuniętą nieodpowiedzialność. Wyraziła ubolewanie, że nawet takie argumenty nie powstrzymały osobistych ambicji niektórych członków rady. “Liczą się czyny i to co zrobiliśmy dla drugiego człowieka. Wierzę w mądrość mieszkańców, że nie dadzą się Państwo oszukać i będą mogli zweryfikować kłamstwa publikowane i dystrybuowane na anonimowych ulotkach moich oponentów.”- skwitowała Urbanik.
Liczne dofinansowania dla mieszkańców
Jolanta Urbanik koncentrowała się na prowadzeniu spraw istotnych dla mieszkańców, pozyskując niebagatelne środki finansowe na rozmaite inwestycje jak np. rozbudowa i przebudowa oczyszczalni ścieków w Jedliczu, rozbudowa budynku Szkoły Podstawowej w Długiem.
Wyniki referendum mówią więcej niż przypuszczaliśmy
To, co nasuwa się przy analizie wyników referendum, to fakt, że blisko 86 proc. mieszkańców gminy- uprawnionych do głosowanie nie wzięło w nim udziału. Spośród 14,03 proc. mieszkańców w ogólnej liczbie uprawnionych 12264, którzy wzięli udział w referendum, 1567 opowiedziało się za tym, aby odwołać burmistrza. To jednak znacznie mniej niż głosowało przeciwko Jolancie Urbanik w 2018 roku, kiedy już w I turze wyborów na urząd burmistrza pokonała dwóch kontrkandydatów, skutecznie uzyskując reelekcję. Choć tylko 1567 “przeciwników” Jolanty Urbanik, w 15 tys. gminie, głosowało za jej odwołaniem- nikt nie ma prawa ich za to ganić. Trzeba jednak pamiętać, że w ogólnej licznie 1567 osób nie ma tzw. zadeklarowanych przeciwników Jolanty Urbanik, gdyż jakaś część z tych osób mogła zostać oszukana, wprowadzona w błąd.
Zielone światło do kontynuacji
Z uwagi na powyższe, referendum okazało się nieważne. Burmistrz kontynuuje pracę dla mieszkańców Gminy Jedlicze. Ambicje kilku osób okazały się niewystarczające, aby pozbawić stanowiska wybraną w wolnych, demokratycznych wyborach Jolantę Urbanik.
Mieszkańcy domagają się dymisji radnych za nieudane referendum
Wkrótce po ogłoszeniu oficjalnych wyników przez PKW, zdecydowana większość ankietowanych mieszkańców, żąda natychmiastowej dymisji radnych i obciążenia ich kosztami za doprowadzenie do nieudanego referendum. Do dnia dzisiejszego nikt z grupy radnych nie zdecydował się na taki krok i raczej nie zdecyduje. Mało z tego.
Po niemal roku od próby przerwania kadencji samorządowej, rozmowach z niektórymi członkami grupy inicjującej referendum można zauważyć, że ci przyznają zgodnie o słuszności swojej decyzji- przyznają prześmiewczo. Nieprawdopodobne? Niektórzy nadal śmiało twierdzą, że referendum było… oczekiwane przez mieszkańców.
Z przykrością, ale częstotliwie i bez zaklinania rzeczywistości opisujemy to wszystko na naszych łamach w specjalnym serwisie samorządowym. Lepsza jest gorzka prawda niż słodkie kłamstwo, ponieważ zawsze lepiej jest mówić nawet bolesną prawdę niż kłamać w żywe oczy.
Grupa radnych wielokrotnie przekraczała już granice dobrego smaku, pogwałciła dobre imię gminy w bardzo rozległym tego słowa znaczeniu. Wulgaryzmy, nazywane w języku polskiego prawa słowami nieprzyzwoitymi, występują w komunikacji politycznej i samorządowej, a przykłady te można już mnożyć. Radni Rady Miejskiej w Jedliczu niejednokrotnie posługiwali się wulgaryzmami, o czym również niejednokrotnie było głośno.
Gmina i mieszkańcy zasługują na godnych reprezentantów w radzie
Trzeba jeszcze raz bardzo wyraźnie to podkreślić: gmina i mieszkańcy zasługują na godnych reprezentantów w radzie. Rolą nowego przewodniczącego i nowej rady będzie przywrócenie utraconego honoru i odbudowanie wizerunku organu stanowiącego, który powinien działać dla dobra i na rzecz mieszkańców. Być synonimem tarczy ochronnej dla mieszkańców. Zadaniem nowego przewodniczącego i nowej rady będzie także odpolitycznienie od zewnętrznych wpływów i nacisków ze strony niespełnionych ambicjonalnie działających w ukryciu osób. Zadaniem nowego przewodniczącego będzie odbudowanie autentyczności, autorytetu, autonomiczności i godności funkcji przewodniczącego. Rolą naszą- wyborców będzie dokonanie odpowiednich wyborów przy urnach.
Wybory samorządowe mają odbyć się w 2024 roku. Wyrażamy głębokie przekonanie, że mieszkańcy Gminy Jedlicze dokonają wówczas właściwych wyborów, pamiętając kto zabiegał o sprawy ważne dla nich, podczas gdy inni natrętnie szukali motywów i sposobów do utrudniania pracy samorządowej.
(rn)
Pięknie, popieram w tej sytuacji Burmistrza, to co RADNI chcieli zrobić to był “skok na kasę”… !
Natomiast co burmistrz zrobiła w kwestii dróg powiatowych? Jakie poczyniła kroki? Rozmawia z Władzami?? Drogi są dramatyczne, kończy się jej druga kadencja, nie widać poprawy… Gdzie jest Brillowa??
Wręcza kwiaty Kaczyńskiemu…